ClarkNova ClarkNova
107
BLOG

Ad REM...Śmiłowicz pisze bzdury.

ClarkNova ClarkNova Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Chciałoby sie dodać, że jak zwykle. Ale konkretnie:

1.            Porównanie skrótu nazwy Rady Etyki Mediów do pseudonimu Urbana z czarnych dni stanu wojennego i twierdzenie, że ta zbieżność to nie przypadek, jest zwykłym skurwysyństwem. Choćby z powodu obecności w REM Macieja Iłowieckiego. Śmiłowicz nie zasługuje by mu sznurówki wiązać.
2.            Twierdzenie, że tylko wyrok sądu w procesie cywilnym o naruszenie dóbr osobistych, wytoczonym Kittelowi&Marszałek przez Szeremietiewa i Farmusa może być podstawą opinii o nierzetelności tekstu jest bzdurą. W takim procesie żaden sad nie badałby meritum sprawy lecz jedynie to czy  pisząc tekst dziennikarze weryfikowali swoje informacje, słuchali opinii drugiej strony, skąd czerpali wiedze itp. W prawie prasowym jest to określone jako "szczególna staranność i rzetelność przy zbieraniu i publikowaniu informacji". Kittel&Marszłek są zbyt dobrze wyszkoleni by popełniać tak podstawowe błędy jak niezapewnienie sobie alibi w postaci rozmów na "obie nogi", dokumentów i świadków. A to co później opublikowali to juz zupełnie co innego. W takiej sytuacji sąd musi stwierdzić, ze dziennikarze dochowali rzetelności i staranności choć podali informacje nieprawdziwe. Ot paradoks polskiego ustawodawstwa...
Jeśli Śmiłowicz o tym wie ale pisze inaczej to jest zwykłą mendą i kłamcą, jeśli zaś nie zna elementarza prawa prasowego to jest pospolitym dziennikarzełkiem i powinien pomyśleć o zmianę zawodu bo do wykonywania obecnego brakuje mu kwalifikacji.
3.            Wyrok sądu karnego w sprawie z doniesienia prokuratury jest wystarczającym i jedynym koniecznym dowodem nierzetelności tekstu nt. Szeremietiewa i Farmusa. Prokuratura bowiem oskarżyła obu o czynności opisane w tekście Marszałek&Kittel , natomiast sąd po przeprowadzeniu postępowania, przesłuchaniach świadków, analizie dokumentów itp. uznał, ze zarzuty prokuratury i dziennikarzy nie zostały w sposób jednoznaczny udowodnione. A to oznacza, że tekst Ani z Zielonego Wzgórza oraz majora Kittela był stekiem kłamstw. A Szeremietiew i Farmus, niezależnie co prywatnie na ich temat sądzę, są w świetle prawa niewinni. I należą im się przeprosiny.
Powyższe enuncjacje są tak banalne, ze aż mi wstyd. Ale jeszcze bardziej mi wstyd, ze znany bądź co bądź dziennikarz, o długim stażu i dużym doświadczeniu, publicysta poważnej redakcji, która dawno temu kojarzyła się wielu z wzorcowym dziennikarstwem, nie ma zielonego pojęcia o tak elementarnych sprawach jak różnica miedzy procesem karnym a cywilnym.
Boleję nad upadkiem przyzwoitości w środowisku dziennikarskim bo zamiast brnąć w obronę tego czego bronić się nie da zarówno Śmiłowicz jak i redakcja Newsweeka stosują kazuistyczne formuły i pokrętną logikę by bronić pismaków skompromitowanych wieloma publikacjami a nie tylko tą jedną.
I wciąż wierzę, że robią to z braku rozumu a nie z wyrachowania i z pełna świadomością kłamstwa, które publikują. Ale ta wiara jest już minimalna…
PS
Świadomie nie piszę nic na temat Rady Etyki Mediów. Środowiskowa odpowiedzialnośś dziennikarzy jest dziś fikcją, kodeks etyki mediów każdy ma gdzieś a REM jest nieskuteczna i w żaden sposób nie zapewnia środowisku poczucia, że bycie mendą, kłamcą lub tubą rozmaitych służb czy grup interesu oznacza zawodową śmierć. W takiej sytuacji zawód dziennikarza stacza się szybko do poziomu szamba a co porządniejsi po prostu odchodzą z zawodu. Ale to temat na oddzielny wpis.
ClarkNova
O mnie ClarkNova

Dawniej rozumni ludzie wiedzieli gdzie jest prawda a gdzie fałsz, odróżniali dobro od zła. Dzisiaj fałsz króluje kosztem prawdy a uczciwi przegrywają z kłamcami. Jestem strażnikiem prawdy choć fałszerze rzeczywistości nazwą mnie oszustem. W ich ustach to pochlebstwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości